Suczka wydawała mu się, że w każdej chwili była gotowa na mnie wskoczyć, przegryź tchawice, popatrzeć jak umieram i odejść z podniesionym ogonem. Westchnąłem ciężko, lecz przedstawiłem się mimo jej negatywnego podejścia.
- Flagtro, strażnik nocny - powiedziałem.
Suczka zmierzyła mnie morderczym wzrokiem. Sam popatrzyłem na nią spokojnym wzrokiem, który wskazywał na to, że nie chce jej nic zrobić. Jednak nie byłem pewny czy ona to zauważyła.
- Nie chce ci nic zrobić, naprawdę - powiedziałem spokojnym tonem głosu.
- Powiedzmy, że teoretycznie spróbuję ci uwierzyć - odparła. Spokój jednak nie trwał długo. Za krzaków wyłoniła się wielka postać, która mierzyła naszą dwójkę czerwonymi, przerażającymi ślepiami. Wielkie, żółte kły, pewnie jednym kłapnięciem roztrzaskał by nam czaszki. A jednym ruchem swojej wielkiej łapy, z ogromnymi pazurami, rozpruł by nam brzuchy. Kątem oka dostrzegłem jak suczka, obnaża kły a sierść staje jej na karku. Także obnażyłem swoje duże, ostre kły. Jednak nie miałem zamiaru walczyć z istotą jaką jest niedźwiedź. Szybko podskoczyłem do suczki. Złapałem ją za kark i pociągłem w moją stronę, jednocześnie powstrzymując ją od skoku na intruza.
- Co ty robisz!? - usłyszałem jej oburzony głos. Jedyne ci zrobiłem to zawarczałem. Przez połowę czasu uciekaliśmy.
Stałem, rozglądając się uważnie. Suczka warknęła na mnie zenerwowana, ale nadal oddychała ciężko.
- Co ty robisz !? - po raz kolejny powtórzyła pytanie zdenerwowanym tonem głosu. Popatrzyłem na nią.
- Ratuje ci tyłek! - powiedziałem ciut obużony jej zachowaniem.
- Poradziła bym sobie z nim! - krzyknęła na mnie. Westchnąłem ciężko i przewróciłem oczami.
Suprise ? ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz