Głęboko westchnęłam i usiadłam nerwowo merdając ogonem, tak jak robią to często koty, kiedy im się coś nie podoba, unosiłam swój puchaty ogon do góry, w dół, na boki.
- Jak długo jesteś na tych terenach... Tak ogólnie? - Zapytał Zośka.
Uniosłam wzrok ku górze po czym skierowałam lekko na Zośkę, nigdy nie lubiłam wracać do przeszłości, chodź wbrew woli często to robiłam, po prostu nie umiałam zapomnieć.
- Odkąd opuściłam dom... - Mruknęłam spuszczając wzrok, jednocześnie kłamiąc, chodź był w tym punkt prawdy.
- Żałujesz? - Zapytał.
- Nie, bo i tak bym musiała odejść. - Odpowiedziałam złamanym głosem. - Przepraszam, ale to dla mnie trudny temat, nie chcę o tym rozmawiać. - Dodałam.
<Zośka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz