- Kiedyś bywałam, spędziłam tu większość życia. - Westchnęłam. - Każdy tunel wiąże ze sobą jakąś historię. - Dodałam wskazując na odbite łapy.
- Widocznie ktoś tu się bawił. - Odparł patrząc na ścianę i przyglądając się odbitym łapom. - Logicznie myśląc byłaś to Ty. - Uśmiechnął się.
Odwzajemniłam ciepły uśmiech i zamknęłam na chwilę oczy, uwielbiałam dawać się ponosić każdej chwili, żyjąc chwilą byłam naprawdę szczęśliwa, w tych ulotnych dniach mogłam w końcu skupić się na tej jednej, jedynej chwili, która wydawała się wiecznością.
- Wracajmy na tereny sfory. - Powiedziałam.
Powoli wstałam patrząc na Connora, wolnym, zachwianym krokiem ruszyłam przed siebie zamieniając go w trucht. W czasie drogi zaczęło mi burczeć w brzuchu, nigdy nie lubiłam tego uczucia, zawsze sprawiało mnie o dreszcze i często ból żołądka, zwolniłam krok i spojrzałam w oddal.
- Mój brzuch gra pieśń swoich braci. - Przewróciłam. - Pójdziemy na polowanie? - Zapytałam robiąc duże oczy.
<Connor? Piszę z gorączką xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz