Bardzo ostrożnie zbliżyłam się do psa i przyjrzałam, był duży i najprawdopodobniej silny, bynajmniej taki właśnie się wydawał. Uchyliłam barki tak, jakbym chciała wskoczyć do wody, bądź zobaczyła coś, co warto upolować. Pies spojrzał na mnie i lekko się zaśmiał, machnęłam lekko uszami do tyłu, weszłam do wody i stanęłam na przeciwko niego.
- Zgadnij gdzie jesteś... - Mruknęłam.
- Czegoś pilnujesz? - Zapytał ironicznie.
- Można by tak powiedzieć. - Warknęłam.
Wzięłam głęboki wdech i potrząsnęłam głową.
- Niedaleko są tereny sfory. - Westchnęłam.
- Sfo...- Zaczął, lecz głośny szelest w krzakach mu przeszkodził.
Cofnęliśmy się kilka kroków do tyłu, najeżyłam sierść i spojrzałam kątem oka na psa. Zbliżyłam się do krzaków przekręcając głowę. Pies nie okazywał po sobie strachu. Po chwili usłyszeliśmy głos naładowywania strzelby. Stanęłam w bezruchu patrząc się na krzak, myśląc że znów spotkam człowieka... Moje oczy powiększyły się a uszy lekko drgały, ogon miałam uniesiony a pysk otwarty.
<Connor? Brakus wenus i to mega xc>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz