poniedziałek, 28 marca 2016

Od Poety c.d Zośki

Spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami, powoli podeszłam i usiadłam przed snem.
- Wiesz, niektórzy uważają że sny są prorocze, że to co nam się śni to coś oznacza, że dzięki takim snom coś się zmieni w naszym życiu. - Powiedziałam z lekkim uśmiechem, były to słowa mojej mamy, które doskonale pamiętałam, w dzieciństwie często miałam dziwne sny, właśnie w ten sposób mi je tłumaczyła, potem siadałyśmy na wzgórzu i próbowałyśmy rozwiązać zagadkę, którą wiązały ze sobą sny.
- A ty? Jak uważasz? - Zadał pytanie, którym kompletnie wyprowadził mnie z zamyśleń.
- Ja uważam że to bzdura. - Powiedziałam chłodniejszym tonem. - Na mnie już pora. - Dodałam i pośpiesznie wyszłam z jaskini.
Osunęłam nisko swoją głowę, ugięłam barki i rozbujanym krokiem poszłam na Tęczowy Most, usiadłam dosłownie przy jego krawędzi i wyobrażałam sobie jak z niego skaczę, wspięłam się ba barierkę i ryzykownie stanęłam na dwóch łapach, zamknęłam oczy. Wiem, że nigdy bym nie skoczyła, byłoby to samobójstwo. Szczerze to ja nie rozumiem samobójców, bo żeby żyć trzeba mieć odwagę, a samobójcy to tchórze, tchórze i narcystyczni egoiści, którzy myślą, że wszystko kręci się wokół nich, jak można zrobić sobie to i zrobić to najbliższym? Ja tego nie rozumiem i nie chcę tego rozumieć, nie chcę nawet o tym myśleć.
Wróciłam do swojej jaskini w złym humorze, położyłam się na legowisku, zostało mi mało godzin snu, zawsze budziłam się wcześnie, codziennie o tej samej godzinie, tego razu spałam wyjątkowo długo, a obudził mnie szum kopyt, które zapewne były oddawane prze sarny, wyjrzałam z jaskini i przeciągnęłam się ziewając. Zobaczyłam ganiającego Zośkę za sarnami.
- Próbujesz polować, czy po prostu ci się nudzi? - Krzyknęłam.
<Zośka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz