Obudziły mnie poranne promienie słońca. Nastał następny dzień. Wstałem i leniwo zacząłem kolejny dzień wędrówki. Po rozbudzeniu zacząłem truchtać. Czułem przeróżne zapachy przy tym jakiegoś wielkiego tłustego zwierza. Zacząlem podążać za zapachem lecz nagle zniknął a zastąpił go zapachy dużej sfory psów.
-,,Może dołączę?"-Myślałem. Po chwili uświadomiłem sobie że ktoś albo coś za mną stoi. Powoli przekręciłem łeb i ujrzałem... Wielki dzik najwyraźniej samica z młodymi. Zacząłem się wycofywać, gdy nagle zatrzymało mnie drzewo (tak jestem niezdarą xd). Film się urwał. Tylko ciemność i ciemność...
*~*Po przebudzeniu*~*
Znajdywałem się w wielkiej jaskini. Obok mnie siedziały dwie suczki jedna większa chyba labladorka, a obok niej mały kundelek. Zerwałem się na łapy.
-Kim jesteście? I co ja turobię?!?-Zapytałem zaskoczony.
-Ehh.... zaatakował cię dzik. Ja jestem Bajka a to Elza.-Powiedziała któraś lecz nie mogłem ocenić która bo obie miały podobny głos. Trochę się uspokoiłem i zapytałem:
-Byłem na terenach sfory. Prawda? Możecie mnie tam zaprowadzić?
-Jasne! Chodź.
Podążyłem za suczkami które już po przekroczeniuterenów znikły. Gdy nagle jakiś pies wyskoczył przedemną.
<Ktoś? Hau Hau>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz