Udawanie, psa który nie umie pływać wyszło mi całkiem nie źle, choć taką role odgrywałam nigdy. Mattu, pomimo tego czego się spodziewałam, zaśmiał się tylko. Na to uśmiechnęłam się promiennie. Spojrzałam w górę. Niebo było zasiane gwiazdami a księżyc dawał jasne światło. Powinnam już wracać do miasta.
- Powinnam już wracać - odpowiedziałam. Mattu popatrzył na mnie z ciekawością.
- Gdzie mieszkasz? - zadał pytanie swoim chrapliwym głosem, do którego się już przyzwyczaiłam.
- W mieście, konkretnie to na sketparku - odparłam, mechanicznie.
- Może cię odprowadzę? - zapytał.
- Jeżeli chcesz - powiedziałam. Po chwili pies szedł już obok mnie. Sierść wyszła w większości, co dawało mi małą ulgę od zimna. Przez około 1 godzinę szliśmy przez las, a potem przeszliśmy pod dziurawym ogrodzeniem. Od razu poczułam zapach spalin, śmieci jak i innych psów. Prychnęłam, czując to.
- To nie daleko, chodźmy... - odparłam. Kiedy byliśmy już całkiem nie daleko, poczułam na sobie kilkanaście wzroków. Nie musiałam długo czekać kiedy się ujawnią. Z mroku wyłonił się przywódca miejscowego gangu Baddy. Westchnęłam na jego widok. Ten uśmiechną sie do mnie szarmancko, lecz od razu zbrzydła mu mina gdy zobaczył Mattu.
- Co tu robi samiec Alfa II, Mattu? - zapytał ze złością w głosie, - Asami, tylko nie mów że się z nim przyjaźnisz. Jestem od niego dużo lepszy... - powiedział podchodząc do mnie, na co tylko obnażyłam kły i warknęłam.
- Odsuń się! - krzyknęłam oburzona.
Mattu? Brak weny XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz