sobota, 16 kwietnia 2016

Od Demo - Towarzysz

Przechodziłem przez miasto w towarzystwie mej podopiecznej, White Demon. Właśnie mijaliśmy dziwne miejsce. Stał tam wielki namiot i ludzie się tam pchali. Wziąłem Angel do pyska i wyniosłem z tego zbiegowiska ludzi. Nagle między kartonami wyrzuconymi z cyrku zobaczyłem coś białego. Postawiłem Angel na ziemię i zacząłem warczeć. Biała postać wyszła z kartonu. Był to ptak. Uspokoiłem się i spytałem:
-Kim jesteś?
-Ja?-Spytała.
-Tak.-Odpowiedziałem.
-N...nazywam się Fleur blanche Feu éternel.-Powiedziała.
-Co?-Spytała Angel.
-Czyli w tłumaczeniu Biały Kwiat Wiecznego Ognia.-Wyjaśniła.
Nastała chwila ciszy, którą przerwała (pytaniem) Kwiat.
-Kim jesteście?
-Ja to Demo, a to moja podopieczna White Demon. Jednak mówię jej po prostu Angel.-Powiedziałem.
-Aaha... Szukasz towarzysza?-Spytała.
-Em... Czemu nie? Jednak czemu pytasz?-Spytałem.
-Domyśl się.-Powiedziała.
-Jeżeli chcesz to możesz być mym towarzyszem.-Powiedziałem.
-Yey!-Krzyknęła.
Nagle z cyrku wybiegł jakiś facet z biczem w ręku.
-Tu jest!-Krzyknął.
Złapałem Angel do pyska, a Kwiat wskoczyła mi na grzbiet. Ruszyłem biegiem, ale pomimo tego dostałem jeden cios batem. Jednakże udało mi się uciec. Odbiegłem dobry kilometr od Miasta Ludzi. Zatrzymałem się na łące. Teraz mam i podopieczna, i towarzysza. Czy może być lepiej? Tak, ale o tym kiedy indziej...
<KONIEC!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz