~ Nie, nie... Nie śmieje się z was... zobacz co jest za tobą...~ powiedziałem.
Poeta odwróciła się, stal tam jakiś pies cały umorusany w gównie krowim. Nie mogłem powstrzymać śmiechu.
~ Co ty tu robisz ?! ~ zdziwiła się suczka.
~ Stoje... długo cie szukałem...~ odpowiedział lekko zdenerwowany.
~ Ale po co tu jesteś ?!
~ Chciałem dać ci propozycje...~ powiedział. Teraz to ja się zainteresowałem i przestałem się śmiać.~ Chodzi o to co wydarzyło się kiedyś...gdy mnie lubiłaś...
~ To było dawno, czasy się zmieniły, naprawdę nie masz czego tu szukać...~ zdenerwowawszy się suczka zaczęła nerwowo kręcić się.W końcu odwróciła się i przeszła parę kroków, ale za chwile spojrzała na ów psa i powiedziała.~ A poza tym spadaj, bo jedzie od Ciebie !
Pies nie kryl, ze go to zabolało.
~ Słuchaj... Mam sforę, duza...gdybyś choć zechciała moglibyśmy wziasc sojusz przez małżeństwo i połączyć sfory...~ powiedział jednym tchem. Suczka zmarszczyła psyk i wsyatwila zęby. Zanim cokolwiek zrobiła weszlem miedzy nich.
~ Masz natychmiast się od niej odpierdolić, jasne ?! ~ moje kły niebezpiecznie zbliżyły się do obcego psa.
~ To nie twoja sprawa !~ pies odwzajemnił wyraz, ale cofnol się.
~ Zośka, nie trać czasu na tego idiotę...
~ Zośka ?! ~ zaśmiał się.~ A to nie imię dla pani ?!
Nie wytrzymalszym i zaatakowałem. Pies okazał się tchórzem i zaraz jak wymkną się z pod moich łap to uciekł.
~ Kto to był ?~ zapytałem.
~ To Trike... ~ powiedziała spokojnie,a mnie zatakalo. Spojrzałem na myszkę siedzącą jej cały czas na głowie.
~ To...Gdzie idziemy ?~ zapytałem.
<Poeta ? Sorry, alt zepsuty...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz