- Jakiś problem? - spytała Poeta uśmiechając się, po czym odwróciła się i odeszła.
Spojrzałem na suczkę spokojnie, po czym ruszyłem przed siebie. Po chwili Natanielle dogoniła mnie. Po kilku krokach przystanąłem i spojrzałem suczce w oczy.
- Jeśli nie chcesz, nie musisz mnie... ekhm... oprowadzać. Poradzę sobie. - powiedziałem.
- Ale... Muszę. Poeta tak powiedziała... No i ona jest alfą...
- Tak, jest. Ale ja jestem Alex..., to znaczy, Cal, i robię to co chcę. - miałem nadzieję, że suczka nie zauważyła mojej pomyłki. Na próżno.
- Alex...? Alexander? Tak? - podchwyciła. - Dlaczego?
- Długa historia.
- Taak... Każdy tak mówi. - prychnęła.
- Ty pewnie miałaś lekkie życie, co? - warknąłem. - Niech zgadnę, państwo podkładało ci jedzenie pod nos?
Nie wiedziałem, dlaczego tak ostro zareagowałem. na ogól byłem opanowany. Ale nie lubię mówić o mojej przeszłości. Natanielle chyba też nie, bo od razu się zjeżyła.
<Natanielle? Taka wena.. xdd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz