~No pewnie...jeszcze nosiłam pieluchy by domu nie zasrać !~zawarczałam i niebezpiecznie ruszyłam w stronę psa. Pies cofał się, a ja przybliżałam coraz bliżej. Wywaliłam psa.~Jeszcze raz wspomnisz o mojej rodzinie czy zaczniesz pierdolić kłamstwa o moim życiu, a to twój ogon zostanie głęboko wepchnięty do gardła...i dalej !
Zaczęłam się cicho śmiać.
~Przyznaj się...wystraszyłeś się ?
< Callahan ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz